Nie będę się tu rozpisywał na temat tego, że trzeba się uczyć - to jest jasne. Ważniejsze jest to jak się uczyć i jak sprawić, by to była frajda.
Przede wszystkim ważne jest to, abyśmy zdali sobie sprawę, że angielski to nie tylko klepanie na blachę i wstawianie czasowników o odpowiedniej formie. Istotniejsze jest władanie językiem...
Kochani, jak to zrobić, jak się do tego zabrać? Po pierwsze, zaczynamy oglądać filmy bez lektora - co najwyżej z napisami. Żeby się osłuchać. Po pewnym czasie zaczniemy zauważać, że słyszymy powtarzające się dźwięki (tzn. zaczną je słyszeć początkujący) - to nas zmusi do sprawdzenie - co to znaczy... i tak się zacznie...
Drugim sposobem jest słuchanie muzyki i organizowanie sobie karaoke. Dorośli mogą sobie strzelić drineczka, coby im się trochę język rozwiązał (dzieci i młodzież tego nie potrzebują, bo są odważni sami z siebie). Poprawia to zarówno zdolności listening (słuchanie) jaki i speaking (mówienie).
Gdy ostatnio dzwoniłem do jednej ze swoich "podopiecznych" usłyszałem, że śpiewała sobie coś, co jej się w ogóle nie kleiło - Grzesiu - mówi - słucham, cofam, słucham, cofam i nie wiem o co chodzi! Go town, go town. Idź miasto? Głupio nie? - zapytała, po czym dodała - Tak mnie to ruszyło, że sprawdziłam; ale i tak głupie - Ghost town! - zakończyła. Byłem dumny jak diabli! Kolejny przykład - moja mama śpiewała Ma haren... i była całkiem blisko... jak na osobę beginner. Bo ja jak byłem w podstawówce zakochany byłem w Celine Dion... A że mama do angielskiego wagi nie przykładała to jej tak zostało, choć gdyby się postarała to by jej wyszedł hit "Titanica".
Jeśli jeździcie samochodem zainwestujcie (albo po prostu ściągnijcie z internetu) jakieś audiobooki albo słowniki - niech sobie leci w tle... Skoro już tak bardzo nie chcecie śpiewać...:)
Trzeci sposób to po prostu czytanie polskich gazet i oglądanie polskiej telewizji. Aż roi się tam od angielskiego. Niedługo zeskanuję i wrzucę wycinanki moich uczniów, których zadaniem było wycięcie z prasy angielskich słówek i zwrotów - ledwo zmieściły się na kartce A4. To zadanko fajnie jest zrobić na początku naszej przygody z angielskim, bo pokazuje nam, jak bardzo jest on potrzebny...
Na razie tyle... Może jakieś Wasze rady?
Pozdrawiam,
Gregory
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Thank you 4 ur comment:)